poniedziałek, 22 listopada 2010

CODE

Naszedł mnie pewien pomysł. Generalnie uważałem zawsze, że granie przez komunikatory internetowe nie jest dobre, z powodu ograniczonej możliwości budowania klimatu. Postanowiłem jednak zamienić tę wadę w zaletę. Zrobić tak, aby gra przez komunikator była klimatyczna sama w sobie. Wymyśliłem coś takiego:

Gdybanie o magii


Od autora …
„Rzucam kulę ognia”. Deklaracja prosta jak pstryknięcie palcami, po której następuje opis rozgromionej właśnie grupki przeciwników. Wojownicy naznaczeni setkami blizn, przyglądają się ze zdumieniem wybałuszając oczy. Mag stoi zaś niewzruszony na wzgórzu, jego magiczna szata powiewa na wietrze nasyconym mistyczną aurą, która otacza czarownika. Jeszcze kila poziomów temu uciekał przed goblinami odganiając je od siebie przy pomocy drobnych magicznych sztuczek. Reszta drużyny spoglądała na niego z przymrużeniem oka, teraz zaś … Teraz, to najsilniejsze ogniwo w grupie, dysponuje zaklęciami na każdą okazję i nie odstaje już od reszty. Co takiego stało się w odstępie tych kilku poziomów? W jaki sposób magus stał się tak potężny, gdzie i kiedy wzrosła jego moc? Gdzie i kiedy nauczył się nowych zaklęć i rytuałów? Na te wszystkie i wiele innych pytań, postaram się odpowiedzieć w tym wpisie.


piątek, 19 listopada 2010

Subkultury w systemach fantasy

Od autora…
Naszła mnie taka luźna myśl. W naszym świecie wiele jest rozmaitych subkultur i temu podobnych ruchów. Nigdy jednak jeszcze nie spotkałem się z czymś takim w settingach związanych z fantasy.

Sporą część czasu poświęciłem na rozważaniach: czym spowodowana jest owa tendencja? (a w zasadzie jej brak). Dwa argumenty przyświecały mi w tych rozważaniach, po pierwsze "subkultury nie pasują do fantasy klimatem", po drugie istotną rolę może odgrywać "zbyt niska liczebność i świadomość społeczeństw". Ciężko było polemizować z takimi argumentami, jednak podjąłem takową próbę. Całość była zrealizowana w ramach tworzenia mojego autorskiego settingu, ale po minimalnych modyfikacjach może nadawać się na przykład do D&D.

Słowem wstępu sprostowanie z mojej strony. Tematyka subkultur w fantasy jest mi obca, nie zagłębiałem się w to. Całość tej pracy wynika z przelania na papier luźnej refleksji. Całkiem prawdopodobne, że problem ten został już gdzieś podjęty i wykorzystany. Mimo to umieszczam tutaj swoje skromne wypociny i mam nadzieję, że dla niektórych czytelników, niżej zamieszczony tekst, stanowić będzie inspirację do scenariusza lub ktoś z Was postanowi wykorzystać (fragmentarycznie lub całościowo) efekty mojej pracy, jako urozmaicenie świata gry.

Pozdrawiam.
Abbadon.

czwartek, 18 listopada 2010

73 Pomysły na przygodę do Neuroshimy


Znalazłem ten stary plik zalegający na dysku w komputerze, pochodzi z roku 2006-07. To był czas związany z moją krótką fascynacją tym systemem, kiedy jeszcze wiedziałem o nim stanowczo za mało, aby pisać takie teksty. Koniec końców nigdy jednak do Neuro nie wróciłem, tekst wrzucam bez poprawek, może komuś coś się przyda zamiast kurzyć się na kompie.


wtorek, 16 listopada 2010

A co niby gracz może ? (Drużyna)

Postanowiłem więc napisać, co gracze są w stanie dobrego uczynić dla swoich kolegów z drużyny. Lista prezentuje się następująco :

1. POSTAĆ POD EKIPĘ

Dotyczy to spraw związanych z wspólną koncepcją i mechanicznym zgraniem. Lepiej mieć drużynę która się uzupełnia typu kapłan, łotrzyk, wojownik albo zrobioną na jedną modłę typu 3 wojowników (żołnierzy) albo zły kapłan, nekromanta i rycerz ciemności. Ustalenie tego z góry, przed rozpoczęciem kreacji postaci pozwoli dobrać atuty, zaklęcia, umiejętności i takie tam aby za wiele się nie powtarzało a możliwości drużyny wzrosły. Stosując taką metodę najlepiej jest aby gracze usiedli wspólnie do uzupełniania kart postaci i ustalali wszystko na bieżąco, doradzając sobie nawzajem i konsultując z MG. Co prawda cierpi na tym pewien realizm, ale to niekoniecznie musi komuś przeszkadzać.

A co niby gracz może ? (Odgrywanie)

Tak jak obiecałem kolejna część z serii o graczu. Omówiłem już proces tworzenia postaci, teraz zajmę się kwestią jej odegrania. Wypunktowałem sobie co najważniejsze i pierwsze co przyszło mi na myśl to :

1. GESTY, MIMIKA, MODULACJA GŁOSU

A także inkantacje zaklęć w systemach fantasy. Myślę, że nie ma co się tu rozwodzić bo nic odkrywczego nie mam do zaoferowania, po prostu każdy gracz powinien zwrócić na to uwagę i zastosować podczas odgrywania. Może nawet się przebrać za postać, lub mieć jakiś element ją charakteryzujący przy sobie, ale jak już powiedziałem, ten temat zostawiam.

2. MYŚLENIE NA GŁOS

To akurat może nie być już tak oczywiste, a ja myśleć na głos jako postać bardzo lubię. Kiedy MG rzuca jakiś opis, ja zaraz komentuje go. Opisuje właściwie wszystko jeszcze raz oczami swojej postaci. Jeśli MG powiedział, że "w karczmie siedzi banda chłapiących piwo krasnoludów" ja mogę powiedzieć "patrzę na tych obdartusów z pogardą". Moja postać werbalnie nic nie powiedziała, jednak wyraziła pewne myśli i odczucia. W kolejnym opisie MG może zwrócić na to większą uwagę opisując "zachlane ryje" zamiast "uśmiechnięte od ucha do ucha pijackie twarze". W "Graj z Głową" pada wiele słów na temat dywersyfikacji, jeśli MG się do tego stosuje, to takie "myślenie na głos" znacznie ułatwi mu sprawę. Taki opis można wpleść raz na jakiś czas, albo w sytuacji, kiedy dla naszej postaci jest to istotne. Nie lubimy deszczowej pogody ? Nic tylko wyrazić swoją opinię myślami postaci. Następnym razem MG podczas deszczu wrzuci wstawkę "znów pada, znów jesteś wkurzony". Ot niby nic, ale dla postaci ma to swoje specjalne znaczenie.

poniedziałek, 15 listopada 2010

SKRZAT

QUEST - SKRZAT W TAŃCZĄCYCH TRZEWIKACH

Bywa i tak, że w jakieś społeczności pojawi się czarna owca. Tym razem nieszczęście to padło na skrzata Marcela. Marcel nie jest typowym skrzatem, nie lubi psot, nie ma poczucia humoru, ceni sobie święty spokój, uwielbia się lenić i ma skłonności do nadużywania alkoholu (odkąd pojawił się w krainach ludzi). Mieszkał sobie beztrosko wraz z sporą grupką innych stereotypowych skrzatów ale te dokuczały mu często i próbowały "wyprowadzić na ludzi" - nauczyć psot i zaszczepić dowcip. Niestety bezskutecznie, w dodatku Marcel zaczął stronić od swoich ziomków. W końcu miarka się przebrała i reszta skrzatów postanowiła dać Marcelowi nauczkę. Kiedy spał założyli mu na stopy Tańczące Trzewiczki, obuwia nie da się zdjąć normalnymi sposobami, tylko jeden skrzat, który je wykonał zna tę sztuczkę. Przedmiot sprawia, że biedy Marcel jest pod wpływem zaklęcia Nieodpartego Tańca Otto 24 godziny na dobę. Nie może normalnie funkcjonować, nawet spać. W dodatku buciki tańczą w taki sposób, że utrzymują Marcela z daleka od siedziby reszty skrzatów. Ten psikus skazał Marcela na wygnanie, będzie mógł wrócić dopiero wtedy, kiedy stanie się "prawdziwym skrzatem". I tutaj pojawiają się BG.

Marcel już od kilku dni błąka się po krainach ludzi szukając pomocy, w zamian ofiaruje swoje błyskotki które trzyma ukryte w rodzinnych stronach. Niestety nie znalazł pomocy, i tak miał szczęście, że ktoś nie uznał go za ciekawy nabytek do cyrku czy czegoś takiego. Koniec końców Marcel trafia na graczy i błaga ich o pomoc w zostaniu prawdziwym skrzatem. Przed BG nie lada wyzwanie, które można rozwiązać na dwa sposoby :

a) Trening - przekazanie skrzatowi tajników dobrego humoru, dowcipu i kilku pomysłów na psikusy, a potem praktyka.
b) Podstęp - ukartować przy innych skrzatach scenkę w której Marcel płata im psikusa.

Tak czy inaczej jeśli BG się uda i Marcel pozbędzie się Tańczących Trzewików to mogą oni liczyć na nagrodę. Oprócz samych trzewików skrzat dorzuci też błyskotki warte kilkanaście sztuk złota (jeśli drużyna jest bardziej zaawansowana, to gdzieś może zawieruszyć się jakiś magiczny pierścionek warty znacznie więcej). Pomysł myślę nietypowy i rozegranie go może przynieść sporo frajdy jako fajna odskocznia od ratowania świata oraz pole do popisu w odgrywaniu postaci.

ZEGARMISTRZ

BOHATER NIEZALEŻNY - ZEGARMISTRZ (D&D)
      
Joseph Zeitman to człowiek w wieku około 30 lat. Nie ma żyjącej rodziny a z zawodu jest zegarmistrzem. Ten nietypowy fach przynosił mu niemałe dochody, zwłaszcza, że tylko bogacze mogli się pochwalić posiadaniem takiego urządzenia. Joseph konstruował, nastawiał i naprawiał zegarki wszelkiej maści. To dzięki niemu miasto mogło poszczycić się zegarem ratuszowym. Był bogaty i poważany, cieszył się dobrą reputacją i mimo, że nie był wysoko urodzony udawało mu się utrzymywać dobre i częste stosunki z miejscową arystokracją. Pewnego dnia jednak zdarzyło się coś niespodziewanego. 

A co niby gracz może ? (Tworzenie Postaci)

Generalnie większość swojej podróży z RPG odbyłem jako MG. Prowadziłem w kilku systemach, z czego obrałem sobie Wampira Maskaradę i D&D jako te dwa główne. Prowadziłem je najczęściej i najlepiej, ciężko mi powiedzieć dlaczego, ale nie o tym dziś mowa.

Nie bez powodu wspomniałem, że w głównej mierze prowadzę a nie gram. Popykać pod jakimś innym MG zdarza mi się rzadko i dlatego zawsze przywiązywałem do tego ogromną uwagę i przykładam się, starałem. Co mam na myśli ? Otóż jako MG z dość długim stażem doskonale zdawałem sobie sprawę z tego, co sam oczekuje i wymagam od graczy. Kiedy sam zaczynałem grę, działałem właśnie w taki sposób. Co się okazuje moje pomysły i metody zyskiwały uznanie innych MG, wymagały nieco pracy, ale ostateczny efekt wszystko rekompensował. Opiszę więc krótko, co gracz może zrobić, aby zyskać, aby zyskał MG, inni gracze i cała sesja.

niedziela, 14 listopada 2010

DOBRA SESJA

Zaczynam pisać tego bloga od pewnej myśli. Otóż przeżywając swoją przygodę z grami fabularnymi dążyłem zawsze do poprowadzenia „dobrej sesji”. Dla mnie ma to charakter bardzo subiektywny i składa się na wiele czynników. Przede wszystkim uważam, że dobra sesja to taka, która jest estetycznie przyjemna dla oka i ucha, tj. słowa powinny być odpowiednio dobrane do sytuacji, kwieciste, nacechowane emocjonalnie, podobnie muzyka, wszelkie rekwizyty i lokalizacja sesji. Całość musi być dopięta na ostatni guzik, jeśli tak nie jest, to czuję się skrępowany i rozkojarzony podczas całej zabawy.

Dla przykładu, kiedy nie mam ze sobą swojego laptopa z posegregowaną muzyką, gotową aby użyć jej w konkretnych sytuacjach tudzież miejscach w których znajdą się postacie graczy, ogrania mnie frustracja. Cały czas wtedy myślę o tym, że wszystko wyglądało by lepiej, gdyby teraz właśnie leciała muzyka, ta konkretna, której potrzebuje, a której z przyczyn technicznych nie mogę użyć.

Inna sprawa to lokalizacja sesji. Warunki niekomfortowe rozpraszają mnie, bałagan, niewygodne krzesła bez oparć (po paru godzinach daje się we znaki), klaustrofobicznie małe pomieszczenie, zbyt wysoka lub niska temperatura, brak odpowiedniego zaopatrzenia (papierosy, napoje, coś do jedzenia) itp. Kiedy dzieje się coś takiego nie tylko ja jako mistrz gry, ale także gracze czują się nieporęcznie. Trzeba udać się do sklepu aby dokupić papierosów lub napojów (co późnymi godzinami, zwłaszcza w weekendy może być problematyczne), albo cierpi się z powodu niskiej temperatury bo wysiadło ogrzewanie. To utrudnia skupienie się na sesji i sprawia, że zarówno z mojej strony przebiega ona relatywnie gorzej, jak i dla graczy jest mniej wyrazista, nieczytelna etc. Ale, o ile od strony technicznej można się przygotować (zadbać o lokację, zaopatrzenie, potrzebny sprzęt) o tyle gorzej jest już podczas samego spotkania, kiedy zaczyna się gra i trzeba przejść do opisów.

Słowem wstępu

Witam wszystkich zainteresowanych tematyką gier fabularnych na swoim blogu. Zamieszczać będę tutaj wiele ciekawych (mam nadzieję) tekstów, pomysłów, inspiracji i gotowych do wykorzystania materiałów. Liczę na to, że zdobędę waszą uwagę zamieszczonymi tutaj postami i będziecie często mnie odwiedzać w poszukiwaniu kolejnych materiałów do własnych sesji.

Postaram się trafić zarówno do graczy, jak i do mistrzów gry, choć nie ukrywam, że z tymi drugimi mam o wiele więcej wspólnego. Zamieszczone teksty będą dotyczyć w większości 3 edycji D&D oraz starego Wampira, ale myślę, że każdy znajdzie tu coś dla siebie. Szczerze liczę na wasze komentarze, uwagi, krytykę, która będzie inspiracją i paliwem do publikowania kolejnych postów. Jeśli interesowały was jakieś konkretne tematy dawajcie znać, piszcie maile i komenty, będę odpisywał zawsze w miarę czasu, możliwości i wiedzy.

To już chyba wszystko jak na dobry początek. Zapraszam do odwiedzin i życzę miłej lektury.

Mój e-mail : lucas_90@o2.pl
                    nadarev@o2.pl