poniedziałek, 15 listopada 2010

A co niby gracz może ? (Tworzenie Postaci)

Generalnie większość swojej podróży z RPG odbyłem jako MG. Prowadziłem w kilku systemach, z czego obrałem sobie Wampira Maskaradę i D&D jako te dwa główne. Prowadziłem je najczęściej i najlepiej, ciężko mi powiedzieć dlaczego, ale nie o tym dziś mowa.

Nie bez powodu wspomniałem, że w głównej mierze prowadzę a nie gram. Popykać pod jakimś innym MG zdarza mi się rzadko i dlatego zawsze przywiązywałem do tego ogromną uwagę i przykładam się, starałem. Co mam na myśli ? Otóż jako MG z dość długim stażem doskonale zdawałem sobie sprawę z tego, co sam oczekuje i wymagam od graczy. Kiedy sam zaczynałem grę, działałem właśnie w taki sposób. Co się okazuje moje pomysły i metody zyskiwały uznanie innych MG, wymagały nieco pracy, ale ostateczny efekt wszystko rekompensował. Opiszę więc krótko, co gracz może zrobić, aby zyskać, aby zyskał MG, inni gracze i cała sesja.



Pozwolę sobie zacząć od procesu tworzenia postaci. Wiąże się z tym kilka istotnych spraw. Po pierwsze jakiś zamysł, koncepcja, wizja. Tworzę sobie w głowie obraz postaci, którą będę tworzył. Zapisuje na kartce słowa klucze odnoszące się do rozmaitych (istotnych dla koncepcji) aspektów postaci. Piszę więc "wysoki, szczupły mężczyzna, młody, arogancki, beszczel, pali papierosy, kelner w wykwintnej restauracji (po znajomościach), obibok, szef go nie lubi, szuka mocnych wrażeń, samotny po rozstaniu z dziewczyną (nienawidzi narkomanek)". To tak przykładowo. Teraz, kiedy już mniej więcej czego szukam przechodzę dalej.

Zaczynam przeszukiwać internet (deviantart, google grafika etc.) w poszukiwaniu fotografii, rysunku, albo jak ja to ogólnie nazywam, po prostu "arta". Szukam zazwyczaj długo i nie zatrzymuje się na pierwszym "no blisko, blisko". Wybieram kilka artów i przeprowadzam potem selekcje. Biorę tego, który jest najbliższy mojej wizji. Osoby, które potrafią rysować, bawić się grafiką komputerową etc. mają trochę łatwiej, bo odwzorują swoją wizję w 100% ale poświęcą na to dużo więcej czasu i energii. No cóż, coś za coś. Stosując się do listy jaką stworzyłem na początku łatwiej mi ocenić adekwatność arta. Patrzę i mówię "tak, to mógłby być on", coś jak swoisty casting. Dla mnie wybór arta jest bardzo ważny, raz wybrany nie powinien się zmienić gdy reszta graczy i MG już się do niego przyzwyczają.

Kolejny etap jest podobny, znów mamy casting. Tym razem szukam motywu muzycznego. Wertuje własne zasoby, przeczesuje internet, piszę do bardziej obcykanych w muzyce znajomych opisując czego mniej więcej szukam. Znajduje to co mi odpowiada i otrzymuje taki mniej więcej efekt :



Teraz przyglądam się wybranemu artowi, odpalam motyw muzyczny i zaczynam sobie wyobrażać swojego nowego bohatera w różnych sytuacjach. Inspiruje się podkładem, który sam nasuwa pewne wizje. Patrząc na ten zestaw wyobrażam sobie powiązania mojej postaci z półświatkiem. Będzie członkiem jakiegoś gangu, albo lepiej, będzie brał udział w nielegalnych podziemnych walkach. W końcu "szuka mocnych wrażeń". Skoro stwierdzam już, że postać ta będzie często gęsto walczyć (bo lubi i potrafi to robić) postanawiam zaopatrzyć się w jeszcze jeden podkład muzyczny. O ile pierwszy nazwałbym "imię theme" ; o tyle drugi nazwę sobie "przewaga w walce". Zaczynamy szukanie.


Niech będzie i to. Biorąc pod uwagę ten pokład dodaje jeszcze do postaci mały smaczek, powiedzmy, że podczas walki zdarza się jej za bardzo popłynąć :) Co jest opłakane w skutkach dla przeciwników.


No dobra. Jest jeszcze dużo do zrobienia. Napisałem na kartce, że postać "pracuje w wykwintnej restauracji (po znajomości)". Pora ustalić, co to za znajomości, i dlaczego akurat taka praca. Aha no i dlaczego "Szef go nie lubi". Możliwości jest wiele ale trzeba się na coś zdecydować. Boss gangu, do którego należy postać lubi jadać w tej restauracji, ale cierpi na paranoje, i zażyczył sobie, żeby obsługiwał go jego człowiek. Szef restauracji dużego wyboru nie miał i się zgodził. Płaci normalną stawkę za etat, ale postać obsługuje tylko bossa, dlatego też cały czas się leni, popala w kuchni, wpada w konflikt z resztą zespołu, drażni klientów. Właściciela restauracji po prostu wytrąca to z równowagi.

Przy okazji stworzyliśmy sobie dwie postacie tła, a właściwie nie sobie, tylko mistrzowi gry. Ma on już "cierpiącego na paranoje bossa gangu" i "właściciela restauracji w beznadziejnej sytuacji". Restauracja jest lokacją, w której będzie poruszać się nasza postać, podobnie jak jakiś klub walki. Obie te lokacje MG może już szykować wzbogacony o informacje uzyskane dzięki nam.

Idziemy dalej. Palenie papierosów to zwykły nałóg, można by się w to zagłębiać, ale po prostu wrzućmy krótkie info. Ojciec postaci palił, ona też pali. Dajmy na to od 5 lat. Paczkę albo dwie dziennie. Pali Marlboro Gold.
A nam pojawia się kolejne pytanie - rodzina. Wydaje mi się, że tu pasowałaby jakaś patologia, matka zmarła przy porodzie, ojciec rozpił się, rozpalił i rozegrał w kasynie. Bohater miał ciężko, w dodatku opiekował się rok starszą siostrą. Ojcu odebrali prawa do dzieci i rodzeństwo trafiło do domu dziecka, żeby było ciekawiej, do dwóch różnych (powód nieznany, pierdoła, albo pole do popisu dla MG).

Po wyjściu z sierocińca szybko trafił w środowisko przestępcze i tak zaczęła się jego przygoda w GangBang. W domu dziecka często się bił, wyrobił się to raz, ale miał to we krwi od zawsze, gany, dar natury, cokolwiek to było, dawało mu niesamowity instynkt podczas starć zwiększający znacznie przewagę. Jeśli chodzi o siostrę, to stara się ją odnaleźć ale wygląda na to, że ślad po nie zaginął (pierdoła, czy może pole do popisu dla MG ?).

No, mamy już tego całkiem sporo. Kolejna sprawa, to była dziewczyna bohatera, ale to też można potraktować po łebkach. Po prostu chodziło o zaznaczenie, że bohater nienawidzi narkotyków i narkomanów. Dlaczego ? Jego najlepszy przyjaciel z GangBang przećpał życie. Teraz trzyma się od dziadostwa z daleka. Oprócz ś.p przyjaciela (niech to będzie Tayler) bohater ma jeszcze jednego znajomego w gangu. Ot zwykła płotka, młody, wręcz dzieciak, ale zawsze trzymał się blisko naszej postaci i Taylera. No i tak zostało, od pogrzebu Taylera są praktycznie nierozłączni. Dzieciak nazywa się Mikey i jest afro-amerykaninem, bo czemu nie. Dopiero zagłębia się w arkana półświatka a nasza postać chce go uchronić przed wszelkimi zagrożeniami czekającymi po drodze. Mikey jest jedną z niewielu osób, którą bohater będzie darzył sympatią, może nawet przyjaźnią. Rozważa całkowite odsunięcie dzieciaka od świata przestępczego ale waha się. Zresztą, nie ma mu nic innego do zaoferowania.

No dobra, pora ustalić ile lat ma nasza postać, i jak się nazywa. Myślę, że wiek 27-29 lat to dobra opcja. Dam mu na imię Markus. Markus Halley. Wielokrotnie notowany za drobne przestępstwa oraz pobicia.

I tak, przy zupełnej improwizacji wykreowała się całkiem ciekawa postać. Nie sądzicie jednak, że to już koniec, prawda ? Jest jeszcze trochę do obgadania.

Pora poznać postać trochę od innej strony, nie będę się już rozpisywał, powiem tylko o co chodzi. Puśćmy podkład muzyczny postaci i wyobraźmy sobie jego mieszkanie. Wystrój wnętrza, porządek, interesujące przedmioty, mogące powiedzieć coś więcej o Markusie. Na przykład kolekcja monet, gitara, whiskey. Może inne rzeczy, pies, kot, świnka morska ? Jakie książki, albo płyty z muzyką leżą na półkach. Jaki Markus ma gust. Jednym słowem to co znajdzie się w jego mieszkaniu będzie dawało naprawdę wiele informacji. Można to wypisać od myślników, po prostu, wystarczy. Albo zaopatrzyć się w kolejny utwór muzyczny "home" i dopiero wtedy wymyślać co jest w środku, np:


Pozwolę też sobie coś zauważyć. Otóż wstępne założenie "aroganta i beszczela" znacznie się nam rozwinęło. Markus szuka swojej siostry, dba o dobro Mikey'a, sentymentalnie podchodzi do śmierci swojego przyjaciela Taylera. Nic tylko wpisać POSTAWA = CHAM ; NATURA = OPIEKUN. Dlatego na podkład pt. "home" wybrałem taki a nie inny utwór. W domu Markus może być sobą, muzyka z pozoru mogła by nie pasować, ale tylko z pozory, przynajmniej IMHO.


Ciąg dalszy. Postać jest gotowa, nic tylko zapisać to wszystko, ładnie ubrać w słowa i zanieść do MG. Tylko jak najlepiej ubrać to w słowa ? Jestem zwolennikiem pisania historii i opisu postaci z narratorem w pierwszej osobie. Innymi słowy gracz ustami swojego bohatera opowiada to wszystko. Warto pokusić się tu o kolejny smaczek. Raz jeden z moich graczy przyniósł mi historię bohatera w postaci wywiadu z psychiatrą. Przyznam, że mnie tym urzekł, zwłaszcza, że bardzo sprawnie mu to wyszło.

Dlaczego jednak obstaje przy pierwszej osobie w opisie postaci ? Pozwala to bowiem graczu wczuć się już na samym początku. Pisząc historię wymyśla jego odzywki, styl bycia, może się przecież (a wręcz powinien) pokusić o opisanie nie tylko najważniejszych faktów, ale zwykłego, przeciętnego dnia swojej postaci. Dzięki temu będzie mógł też przekazać MG, jak on sam widzi wymyślonych na potrzebę postaci BNów.


Ok. Mamy historię postaci, całą związaną z bohaterem otoczkę, muzykę, arta, wczuliśmy się, przekazaliśmy MG parę ważnych informacji. No nie pozostaje nic innego jak wypełnić kartę postaci. Osobiście pozwalam graczom na takie rozdanie statystyk, jakie odzwierciedla ich wizje (prawie zawsze). Gdybym dostał do ręki taki opis postaci, na pewno bym się zgodził, żeby rozdał statystyki według uznania, nawet, jeśli przewyższą przewidzianą podręcznikiem pulę (no są pewne granice oczywiście).
Takie przyzwolenie od MG też jest bardzo ważne, nie musimy liczyć punktów, zastanawiać się, jak to rozdać, żeby +/- mieścić się w swoim wyobrażeniu. Tutaj po prostu wertujemy statystyki i wpisujemy wszędzie tam gdzie potrzeba odpowiednie wartości. To bardzo ładnie sprawdza się w WoDzie, w D&D ograniczyć muszę się po prostu do dowolności w początkowych wartościach atrybutów (bo reszta wychodzi z tegoż właśnie).

Postać jest skończona. Oczywiście zawsze można znaleźć dla niej więcej muzyki. Ja na przykład zawsze dorzucam "chillout" ; "śmierć postaci" i "acting cool" do tych, które padły już wcześniej. Wszystko daje MG, on będzie wiedział, kiedy puścić dany podkład tym samym dając mi znać, że to moja postać będzie teraz w centrum uwagi. Oprócz kolejnej muzyki możemy zaopatrzyć się w masę innych materiałów przybliżających nas samych do postaci. Możemy znaleźć fotografię samochodu którym się przemieszcza, albo zdjęcie które wisi na ścianie w jego sypialni. Możemy pisać kolejne teksty z nią związane : pamiętnik, list, testament, cokolwiek. Wszystko się przyda, zarówno nam, jak i mistrzowi gry. Zyskają wszyscy, bo nagle reszta ekipy stwierdzi, że też chce mieć podkład dla swojej postaci, dobrze się zastanowią zanim go wybiorą, bo przecież musi być zaje. No i o to w sumie chodzi.


To już chyba tyle w kwestii tworzenia postaci przez graczy. Następny tekst schraibnę o odgrywaniu. Mam nadzieję, że pomysły się podobają. Zapraszam do komentowania. Pozdrawiam.

6 komentarzy:

  1. Wrocław! uhu! *skanduje*

    Akapit o motywie muzycznym napisał bym pogrubionymi literami. Dla mnie to jedno z istotniejszych czynników przy tworzeniu postaci. Nie raz bohater sam się tworzył, wystarczyło posłuchać jedynie odpowiedniego utworu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Na specjalne życzenie ;)

    A taka już prawda, że muzyka potrafi dać naprawdę niezłego kopniaka z weny i inspiracji.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobry tekst, znowu, jak juz nam bedziesz chcial prowadzic to bede wiedzial dokladnie jak stworzyc postac :D!


    PS czcionka o wiele lepsza, przyjemnie sie czyta.

    OdpowiedzUsuń
  4. yup, ale ja bym zrezygnował z tego półprzezroczystego laya. momentami tekst jest nieczytelny przez ten książkowy background ;P

    OdpowiedzUsuń
  5. Myślę, że teraz wszystko będzie ładnie, fajnie i czytelnie. Mnie się przynajmniej podoba nowy wystrój.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. chory kiedy idziemy na piwo ? , a tak ogólnie to podczas czytania twojego artykułu zainspirowałeś mnie i w tym samym czasie stworzyłem sobie niezła historie postaci :D

    OdpowiedzUsuń